Spacer z lubym skończył się w sklepie, na zakupach i... są nowe papilotki... taaa, mam ich milion. dosłownie. i nowy, piękny dzbanek do herbaty. Bo herbata to moje uzależnienie, ale o tym i o mnie kiedy indziej.
Teraz czas na... pierwszy przepis. :-)
muffinki dyniowe. bo jak tu się nie oprzeć pięknej dyni i nie zrobić z niej czegoś dobrego?
Jakby zdjęcie przepisu z ulubionego zeszytu nie było czytelne, proszę mówić. Chętnie podpowiem co jest tam nabazgrane.
Lecę delektować się dalej moją nową zieloną herbatą z trawą cytrynową. :-)
Smacznego, N.
Powodzenia z blogiem! Przede wszystkim wytrwałości i cierpliwości :) Ja z tym walczę codziennie.
OdpowiedzUsuńWracając do mufinek już dawno miałam Ci wkleić. Kolejna mufiniarnia na Twoim szklaku do zdobycia :)
http://www.facebook.com/KatiesCupcake?fref=ts :)
Dziękuję!
UsuńWłaśnie dochodzi do mnie, że 'wymyśliłam sobie kolejne zajęcie', ale przecież... dam radę. Chyba :-)
I za muffiniarnię dziękuję także. niektórzy znajomi zaczęli do mnie 'muffin' mówić...
Dasz, dasz - jak to mówią "Kto jak nie Ty?!" :)
OdpowiedzUsuńMuffin to tak twardo brzmi, ale Muffinka albo Babeczka to już całkiem taka kulinarna Ty ;)
No pewnie, ja dam radę, Ty dasz radę. i będziemy się 'podglądać' ;-)
Usuńnapisałam ogólnikowo, 'muffinku' jest! :)